Forum EROTYKA BEZ ADMINA Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Taxi Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
ona
nowy
nowy



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:37, 26 Sty 2006 Powrót do góry

Na dworzec PKP pojechałem taksówką. Kupiłem bilet w kasie i przeszedłem na peron, z którego miał odjeżdżać mój pociąg. Na dworze panował siarczysty mróz. Zająłem miejsce w pustym przedziale przy oknie. Pociąg ruszył stukając monotonnie kołami o szyny i pomimo panującego zimna zapadłem w sen. Obudziło mnie gwałtowne szarpnięcie wagonu. Ruszaliśmy z kolejnej stacji. W pewnym momencie, drzwi przedziału otworzyły się i stanęła w nich korpulentna blondynka o kształtach jakie Rubens by mógł sobie tylko wymarzyć. przepraszam, czy jest tu wolne miejsce ? zapytała.
Oczywiście, bardzo proszę - odpowiedziałem. Moja towarzyszka podróży zamaszyście rzuciła na półkę swój podręczny bagaż i usadowiła się na przeciwko. Sięgnąłem do nesesera po termos z herbatą.
Napije się pani ze mną?
Z przyjemnością .
Nalałem do metalowej zakrętki ciepłego aromatycznego płynu. Rubensik - bo tak nazwałem ową nieznajomą, trzymał w swoich pulchniutkich łapkach kubek i łapczywie wypijał jego zawartość. Ciszę przerwało wejście konduktora.
Bilety do kontroli proszę.
Podałem swój bilet, a Rubensik poprosił konduktora o jego wypisanie.
Przepraszam, ale nie zdążyłam kupić na stacji. Wsiadłam w ostatniej chwili.
Dokąd mam wypisać bilet ?
Do Fromborka.
Po wyjściu konduktora zwróciła się do mnie:
A pan dokąd jedzie ?
Ja również do Fromborka.
No to jedziemy razem.
Co pana sprowadza do tego miasta ?
Jadę w delegację służbową.
Na długo ?
Na dwa tygodnie.
Pomyślałem teraz o czekającym mnie nudnym praniu mózgu. Pomimo przynależności do PZPR nigdy nie byłem fanatykiem, a poza tym wcale nie zamierzałem chwalić się celem mojej wizyty.
A co panią sprowadza do tego starego miasta?
Ja wracam do domu , od siostry z Warszawy. Od kiedy zmarł mój mąż została mi tylko ona
To smutne - powiedziałem
Zdążyłam się przyzwyczaić. Od czasu kiedy zginął w wypadku samochodowym minęło już sporo czasu. Zostawił mi dom z ogrodem na obrzeżach miasta.
A dzieci, czy ma pani dzieci ?
Niestety nie zdążyliśmy, a dzisiaj już chyba na to za późno
Jest pani jeszcze młoda i zapewne nie wszystko stracone
A pan ma dzieci ? zapytała znienacka
Nie jeszcze nie mam ... może kiedyś.
Szczerze mówiąc nie chciałem kontynuować tego tematu, gdyż był on ostatnio dla mnie bardzo drażliwy. Pociąg właśnie wjeżdżał na kolejną stację, a my przemarzliśmy do szpiku kości.
Nie orientuje się pan czy w tym składzie pociągu jest wagon restauracyjny ?
Proszę chwileczkę poczekać, zaraz zobaczę
Czy mogę liczyć na to, że pani popilnuje mojego bagażu ?
Nie ma sprawy, życzę udanego polowania.
Wyszedłem z przedziału w kierunku początku składu pociągu. Minąłem dwa wagony kiedy spotkałem konduktora.
Nie wie pan czy jest tutaj gdzieś WARS ?
Jest w następnym wagonie.
Wróciłem do przedziału oznajmiając dobrą nowinę.
To co robimy zakupy - zapytałem ?
Jeżeli pan taki uprzejmy to ja bardzo chętnie.
Zamówiła kawę i kanapkę . Dochodząc do WARSU poczułem zapach bigosu, dyżurnego dania PKP. Wybór był nader skromny, poprosiłem o dwie kanapki, zapłaciłem kaucję za szklankę i ruszyłem z powrotem. Widząc, że mam zajęte ręce Rubensik otworzył mi drzwi i z czarującym uśmiechem powiedziała - dziękuję.
Wie pan co? a może by tak coś na rozgrzewkę do kawy
A co pani proponuje ?
Siostra dała mi drobny upominek, i nie czekając na odpowiedź wyjęła z torebki małą piersiówkę z etykietą ŻYTNIA. Zakrętka na butelce była jednocześnie kieliszkiem.
Proszę się tym zająć - powiedziała z uśmiechem.
Mamy tylko jeden kieliszek zauważyłem
Jakoś sobie poradzimy.
Z termosu zdjąłem nakrętkę i przelałem zawartość kieliszka. Kieliszek podałem jej, a sam podniosłem kubek do góry i wzniosłem toast za nasze spotkanie. Alkohol rozchodził się po kościach w szybkim tempie.
Proponuję wypić bruderszaft jeżeli się pani nie obrazi
Bardzo chętnie - mam na imię Teresa
Jerzy... Jerzy Dąbski, do usług.
Pocałunek złożony na ustach Teresy pozwolił mi przyjrzeć się jej twarzy z bliska. Miała piękne zielone oczy, lekko zadarty nos , szerokie mięsiste wargi i używała wspaniałych, zmysłowych perfum. Zapewne kupione w PEWEXIE, bo z tego co wiem to na rynku królowały Celia i Miraculum. Kolejny toast opróżnił zawartość butelki. Rytmiczne kołysanie wagonu i wypity alkohol robiły swoje. Zasnąłem. Nagle pociąg gwałtownie przyhamował i Teresa rzucona siłą bezwładności wylądowała w moich ramionach.
Bardzo przepraszam, ja nie chciałam , to przez ten pociąg - zaczęła się tłumaczyć.
Nic się nie stało, cała przyjemność po mojej stronie - szczerze odpowiedziałem.
Teraz dopiero mogłem poznać z bliska jej ukryte walory. Miała niesamowicie duży biust, szczelnie wypełniający stanik i sprawiający wrażenie uwięzionych na linie balonów , które lada moment zerwą się z uwięzi i odlecą w nieznaną przestrzeń, pozostawiając po sobie dwa ogromne leje. Teresa chyba zauważyła moją reakcję, bo wstała szybko, poprawiła sweterek i wyszła z przedziału bez słowa. Chyba się nie obraziła pomyślałem. Po około dziesięciu minutach wróciła do przedziału trzymając w ręku trzy piwa To jakoś nie do pary pomyślałem. - Napijesz się?
Z tobą zawsze
Otworzyłem butelkę o butelkę. W tym czasie pociąg dojeżdżał do kolejnej stacji. Teresa wyjrzała przez okno i powiedziała - jeszcze godzinkę i będziemy na miejscu. Spojrzałem na zegarek, dochodziła 23. Pomimo panującego w przedziale chłodu szyby były pokryte parą. Piłem piwo i bezczelnie zacząłem się na nią przyglądać. Zawsze miałem bzika na punkcie takich piersi jakie ma ona. Puściłem wodze fantazji. Zobaczyłem ją siedzącą nago na rozłożystej welurowej kanapie. Patrzyła w moją stronę, a ja podszedłem do niej i ująłem jej piersi w swoje dłonie, zacząłem je pieścić kolistymi ruchami. Czułem jak twardnieją jej sutki. Moje wargi obsypywały ją pocałunkami po całym ciele. Kolejno schodziłem coraz niżej. Teresa oparta plecami uniosła się nieco do góry rozchylając swoje uda . Poczułem zapach tej czarnej czeluści Jej wargi sromowe były ciepłe i wilgotne. Miały lekko słonawy smak towarzyszącego im śluzu. Język wnikał powoli rozchylając płatki jej warg, a ona kołysała biodrami. Ja sam od dawna byłem gotowy do tego aktu miłości. Delikatnie wchodziłem w nią, a ręce podłożyłem pod jej pulchne pośladki. Gdy znalazłem się w niej całkowicie, ona przy każdym moim ruchu krzyczała z zachwytu. Robiła to tak naturalnie i spontanicznie, że nie miałem wątpliwości co do uczuć jakie w ten sposób wyrażała. Niemalże w tym samym czasie nasze ciała przeszył gwałtowny dreszcz. Nigdy jeszcze nie spotkałem u żadnej kobiety takiego orgazmu. Można go było śmiało porównać do wodospadu Niagara. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Teresy.
Wjeżdżamy do Fromborka.
Kiedy pociąg się zatrzymał , podałem Teresie jej bagaż i otworzyłem drzwi przedziału. Frombork przywitał nas mroźnym ,ostrym powietrzem .
Tutaj jest wyjście w stronę miasta - powiedziała, gdzie się teraz udajesz?
Wyjąłem delegację i odczytałem jej adres
Brzozowa 5, wiesz gdzie to jest ?
Owszem to taki duży gmach z czerwonej cegły w centrum miasta, niedaleko domu towarowego CENTRUM. O tej porze niczym tam nie dojedziesz, chyba że weźmiesz taksówkę. Postój był niedaleko.
Czy spotkamy się jeszcze - zapytałem?
Może kiedyś, ...odpowiedziała z uśmiechem.
Jeżeli nawet nie, to dziękuję za miłe towarzystwo.
Każde z nas wsiadło do innej taksówki. Po drodze do hotelu oglądałem miasto nocą i przez chwilę zapomniałem o Teresie. Miejscem docelowym był gmach Komitetu Miejskiego PZPR W recepcji dostałem klucz do pokoju na drugim piętrze. Wyposażenie było standardowe, mały tapczanik, szafka nocna i mała lampka. Ubikacja i toalety na holu. Rozpakowałem neseser i ległem na tapczanie nawet nie zapalając światła. Myślami byłem przy Teresie. Zastanawiałem się nad tym, czy ją spotkam na swojej drodze i będę miał okazję spełnić swoje wizje z pociągu. Byłem przekonany, że mógłbym patrzeć na nią bez końca. Następnego dnia rano zaraz po śniadaniu , pojechałem do gmachu wydziału propagandy celem odbycia pierwszego szkolenia. Resztę dnia zamierzałem spędzić w jakiejś cichej kafejce na małej czarnej. Po kolacji wybrałem się pieszo na zwiedzanie miasta. Silny, przenikliwy wiatr przeszywał na wskroś, pomimo to nie brakowało spacerowiczów takich jak ja. Wreszcie zobaczyłem szyld małej kawiarenki. Moje wejście oznajmił mały dzwoneczek zawieszony na sprężynie, nad drzwiami. Za bufetem stała znudzona barmanka oparta o ekspres do kawy. Zbyt głośna muzyka rozpraszała panującą tu atmosferę. Wystrój kafejki był utrzymany w surowym klimacie. Krzesła i stoliki wykonane były z surowego, sosnowego drewna pomalowanego bezbarwnym lakierem. Sala była prawie pusta. Siadłem przy stoliku i zamówiłem piwo Królewskie. Piłem je poraz pierwszy i chyba ostatni. Żałowałem, że nie ma przy mnie teraz Teresy. Z nią każde piwo smakowało by lepiej. Do hotelu postanowiłem wrócić na skróty. Po kwadransie marszu zorientowałem się, że prawdopodobnie zabłądziłem. Liczyłem na spotkanie spóźnionego przechodnia lub złapanie pustej taksówki. Szczęście mi coś nie dopisuje - mówiłem samo do siebie. W oddali ujrzałem rząd świateł. To mogło być jakieś osiedle, a przynajmniej mogłem liczyć na automat telefoniczny. Wbrew pozorom widziane z daleka światełka nie były tak blisko. Dojście tam zajęło mi prawie pół godziny. Na skraju osiedla stała wiata przystanku komunikacji miejskiej. Niestety nie było na niej rozkładu jazdy. W oddali usłyszałem kroki. Jakieś dwie kobiety szły pod rękę w moim kierunku. Zatrzymały się obok mnie. Jedna z nich odpaliła papierosa. W świetle zapałki twarz drugiej kobiety wydała mi się znajoma. To chyba niemożliwe. Skąd właśnie tutaj i teraz znalazła by się Teresa? Sytuacja za chwilę się wyjaśniła. Rzeczywiście to była ona. Ze swoim uśmiechem na twarzy spojrzała na mnie i zapytała
Jerzy to ty ?, myślałam, że już nigdy ciebie nie spotkam
Żałujesz ? - spytałem
Jeszcze nie mam czego, poznajcie się - zwróciła się do koleżanki
To jest mój towarzysz podróży , o którym ci opowiadałam
Jerzy jestem
Maryla - miło mi
Mnie również - odpowiedziałem.
Nie bardzo jednak wiem co o mnie mówiła Teresa, ale bardziej się cieszę z naszego spotkania.
A propos, co ty tutaj robisz o tej porze ? spytała Teresa
Szukałem cię od rana - zażartowałem
No to mnie znalazłeś
Ciekawy jestem na jak długo ?
Wystarczy żeby się napić piwa - ze śmiechem odpowiedziała.
Nadjechał spóźniony autobus i Maryla pożegnała się z Teresą. Ja również szykowałem się do odjazdu, lecz Teresa przytrzymała mnie za rękę i zapytała
A ty dokąd ?
Musiałem błyskawicznie podjąć decyzję bo dosłownie ułamki sekund dzieliły mnie od zamknięcia drzwi autobusu . Zostałem.
Teraz pójdziemy do mnie na dobrą kolację, a ty mi wszystko opowiesz.
Ujęła mnie pod rękę przytulając się do mojego ramienia. Zachowywała się tak , jak byśmy się znali od lat. Spacer nie trwał długo. Minęliśmy po drodze mrugającą jak latarnia morska uliczną lampę i stanęliśmy przy niskim metalowym ogrodzeniu.
To tutaj.
Wyjęła klucze z kieszeni palta i otworzyła furtkę. Po obu stronach chodnika wystawały z ziemi krótko przycięte krzewy róż. Sam budynek mieszkalny miał rzadko spotykany kształt zbliżony do rotundy. Jedyna prosta ściana jaką zauważyłem to była frontowa , z drzwiami wejściowymi na parterze. Hol był urządzony bardzo oryginalnie. Starodawny wieszak na odzież i wielkie lustro w złoconych ramach stwarzały niepowtarzalny nastrój.
To jest właśnie moje królestwo, proszę się rozgościć, gestem dłoni wskazała wejście do salonu. Był olbrzymi. Na podłodze leżał piękny perski dywan. Obite skórą meble świadczyły o zamożności jego użytkownika. Największe jednak wrażenie zrobił na mnie kominek, w którym palące się polana dawały przyjemny aromat i blask .
Czego się napijesz ?
Z twoich rąk nawet truciznę - zażartowałem
W zasadzie nie bardzo wiedziałem jak mam się zachować Z kłopotu wybawiła mnie gospodyni, niosąc na tacy dwie szklaneczki ze złocistym płynem.
Koniecznie musisz to wypić, żeby się nie przeziębić - powiedziała matczynym tonem. Łyk tego nieznanego mi dotychczas napoju zrobił na mnie przyjemne wrażenie.
Co to jest ? spytałem
Jak to co trucizna, sam przecież chciałeś
Pytam poważnie, piję to pierwszy raz i jest całkiem niezłe
To whisky , Green Park. Kupiłam za dolary.
Usiadłem na sofie przy kominku. Zarówno ciepło bijące z kominka jak i alkohol sprawiły, że poczułem się jak we własnym domu. Teresa przysiadła się do mnie .
Pocałuj mnie - powiedziała.
Objęła mnie rękami i mocno przywarła do moich ust . Robiła to wspaniale. Jedną ręką rozpięła guziki mojej koszuli, a drugą pieściła moje włosy. Wsunąłem jej rękę pod bluzkę. Nie miała na sobie stanika. Teraz dopiero mogłem docenić urodę jej piersi. Były duże i jędrne. Skóra była nieskazitelnie gładka. Kiedy ona uporała się z moją koszulą ja nadal pieściłem ją nie mogąc nasycić się ich urodą i rozmiarami. Teresa metodycznie przystąpiła do rozbierania mnie z garderoby. Po koszuli przyszedł czas na spodnie i moje spodenki. W tym czasie ja zdjąłem jej spódniczkę i ręka wjechała do koronkowych majteczek. Ludzie jak tam było wilgotno i gęsto , jak w tropikalnej dżungli. Reszty ubrania pozbyliśmy się już sami. Widziałem ją teraz w całej okazałości. A miałem naprawdę dużo do oglądania. Pomimo jej puszystości w łóżku była lekka i zwinna jak prima balerina radzieckiego baletu. O pozycji klasycznej z Teresą można było zapomnieć. Na dobry początek dosiadła mnie na jeźdźca niczym Piłsudski swoją kasztankę na polu bitwy. Jeszcze pół godziny i byłoby to moje Waterloo, ale to ja przejąłem cugle i Teresa wylądowała tyłem dokładnie pode mną. Podciągnąłem jej biodra do siebie i w pozycji kolankowo łokciowej zdobywałem ją krok po kroku. Krzyczała przy tym tak, że zacząłem się obawiać, czy ktoś idący przypadkiem ulicą usłyszawszy jej krzyki nie zawiadomią milicji. Teresa miała to jednak w dalekim poważaniu. Dla niej w tej chwili liczył się tylko i wyłącznie seks. Podejrzewam, że gdybym przerwał w tym miejscu moje igraszki, to ona ze złości oberwała by mi moje klejnoty i wyrzuciła psom na pożarcie. Powoli inicjatywę zaczęła przejmować płeć piękna. Jednym gwałtownym ruchem wydobyła się z mojej niewoli i przeszła do kontrofensywy. Wcale nie miałem zamiaru odpierać tego ataku czekając na jej następne posunięcie. Uderzenie było wręcz obezwładniające. Mój figlarny penis nagle znalazł się w jej tłuściutkich łapkach. Ona to miała dopiero fantazję. Jej wielkie piersi otuliły go i zaczęły rytmicznie falować z dołu do góry, tam i z powrotem. Gdy przyjmował górną pozycję, jej język łaskotał go , po czym opadał by znowu powrócić . Kiedy już poczułem, że są to ostatnie moje sekundy przed dostaniem orgazmu ,wszedłem w nią ponownie i wytrysnąłem do wewnątrz wydając kolejny w tym domu dziki okrzyk radości. Teresa nie pozwoliła mi wyjść z siebie. Leżeliśmy jeszcze tak długo spleceni w miłosnym uścisku patrząc w płomienie dogasającego kominka.Obudziły mnie czułe pocałunki.. W wykonaniu Teresy nie miały sobie równych. Ubrana w chiński jedwabny szlafrok podawała do stołu.
Czy kawa ma być ze śmietanką ?
Zdecydowanie wolę ciebie powiedziałem.
Usiadła przy mnie na krawędzi sofy .
Nie spóźnisz się ?
A ty nie idziesz do pracy ? zapytałem
Akurat dzisiaj nie, koleżanka, którą wczoraj spotkałeś pracuje za mnie.
Spojrzałem na zegarek, dochodziła godzina szósta.
Ja muszę być na szkoleniu o ósmej, mam jeszcze chwilę czasu na bardzo apetycznie wyglądające śniadanie, które jest w zasięgu mojej ręki.
Złapałem Teresę za szyję i za chwilę leżała obok mnie. Poły szlafroka rozchyliły się ukazując jej przecudne jędrne piersi i pięknie zarośnięte podbrzusze. Moja dłoń niemalże automatycznie powędrowała w jej krocze, a palce wyczuły niesamowitą ilość śluzu w jej pochwie. Wargi sromowe miała tak nabrzmiałe, jak jej sutki na ogromnych piersiach. Zsunąłem z niej szlafroczek i syciłem oczy jej wyglądem. Ujęła ręką mojego penisa , i delikatnie go masowała. Położyłem ja na plecach, i całowałem od góry do dołu. Gdy dotarłem do w okolice pochwy, rozchyliłem jej uda i wtargnąłem językiem pomiędzy jej wargi sromowe. Odnalazłem jej łechtaczkę i zacząłem ja ssać. Kto tego w życiu nie robił, niech tego bardzo żałuje. Chciałoby się powiedzieć „ mała rzecz, a cieszy „ . W tym wszystkim najlepsze jest to , że przyjemność z tego mają obydwie strony. Ciepła struga intensywnie wypływającego śluzu dała mi znać, że Teresa dostała orgazmu. W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wszedłem w nią od tyłu. Kiedy wprowadzałem penisa do pochwy, ona przytrzymała go dłonią i skierowała do odbytu. Mając na nim pełno śluzu, z wejściem nie miałem żadnego problemu. Było to jednak inne uczucie nie przy klasycznym stosunku. Ściany zwieracza mocno opasywały mojego członka stwarzając uczucie jakby pozbawiania błony dziewiczej młodej nastolatki. Ona w tym czasie rytmicznie ruszała pośladkami i cicho jęczała. Szyję miała uniesioną do góry, a kręgosłup wygięty w kabłąk. Chwila, w której trysnąłem do jej wnętrza była tak piękna, że moje ciało przeszył dreszcz rozkoszy. Nawet nie zauważyłem kiedy minęła godzina siódma. Musiałem się szybko ubierać i zrezygnować z prawdziwego śniadania. Teresa odprowadziła mnie na przystanek wyjaśniając pod drodze w jaki sposób mam do niej następnym razem dojechać. Krótki pocałunek i znalazłem się w autobusie. Przez drogę myślałem nad wydarzeniami wczorajszej nocy i dzisiejszego poranka. Z własną żoną przez cały czas małżeństwa nie przeżyłem czegoś takiego jak z Teresą. Czas spędzony na szkoleniu wlókł mi się niemiłosiernie. Nie mogłem doczekać się końca i kolejnego spotkania. Do domu Teresy na ul. Wiązową 5 pojechałem taksówką, bacznie obserwując trasę dojazdu. To tak na wszelki wypadek. Niosąc pod pachą butelkę radzieckiego szampana stanąłem przed drzwiami jej domu. Nie wiem dlaczego pomyślałem o mojej żonie. Nie miałem jej nic do zarzucenia, ale czułem, że się zaczynam od niej oddalać. W stosunku do Teresy rodziło się nowe uczucie. Nie doceniałem do chwili obecnej roli seksu w małżeństwie. Dziwiły mnie także słowa innych osób, które twierdziły, że życie bez tego jest nic nie warte. Miały rację. Po wejściu do mieszkania poczułem aromat smakowitego ciasta. Na dużym dębowym stole stojącym na środku salonu, leżało pokrojone na tacy ciasto z bakaliami. Siadaj proszę i spróbuj domowych wypieków. Z rozkoszą zajadałem się kolejną porcją ciasta. Szampan również smakował wybornie.
Jakie masz plany na dzisiejszy wieczór ? spytała Teresa
To głównie zależy od ciebie - odpowiedziałem
W takim razie proponuję pojść do Maryli, jej mąż dzisiaj wyjechał do siostry na dwa dni pomóc przy przeprowadzce. Dostała nowe mieszkanie.
Bardzo chętnie tylko nie wiem czy mi wypada ?
Idziesz ze mną, więc ci wszystko wypada. Ubieraj się w takim razie, a ja zadzwonię po taksówkę.
Maryla mieszkała w bloku na drugim piętrze. Miała skromnie urządzone mieszkanie, ale bardzo gustownie.
Już myślałam, że nie przyjedziecie - przywitała, nas w progu
To czego się napijecie ? kawa, herbata, a może coś do kawy ?
Ja to pierwsze i trzecie poproszę - zachichotała Teresa
A ty ? zwróciła się do mnie
Może być to samo
Poszła do kuchni parzyć kawę, a ja i Teresa usiedliśmy na wersalce.
Teresa włączyła magnetofon. Sentymentalna muzyka wypełniła cały pokój. Maryla przyniosła kawę i postawiła kieliszki, do których nalała wina. Miało smak dzikiej róży. Było łagodne, a jednocześnie mocne.
Pokażę wam teraz co mi się udało kupić spod lady - wyciągnęła z szafki koronkowy komplet czarnych majteczek i biustonosza
Jak myślicie , będzie mi ładnie ?
Jak nałożysz to ci powiem - odpowiedziałem, sam byłem zaskoczony swoją śmiałością.
Maryla nie namyślając się długo, szybkim ruchem zrzuciła z siebie sukienkę i stanęła przed nami zupełnie nago.
Teraz to mi się podobasz najbardziej - powiedziałem. Rzeczywiście było co podziwiać. Jej smukła zgrabna sylwetka, wydajne sterczące piersi i delikatny zarost w okolicy pochwy, sprawiały , że mogła się naprawdę mężczyznom podobać. Teresa musiała zauważyć jakim wzrokiem patrzyłem na Marylę.
A ja ci się nie podobam? - spytała i nie czekając na odpowiedź w ułamku sekundy rozebrała się, a teraz masz dwie powiedziały ze śmiechem
A ty co ? będziesz tak siedział w ubraniu ? , rozbieraj się !
Podleciały do mnie obydwie i z wrzaskiem rozebrały mnie w mgnieniu oka.
I co teraz ? zapytałem
Zagramy w rozkazy, zaproponowała Maryla.
Wzięła pustą butelkę , siadła na dywanie i zakręciła niczym ruletkę. Szyjka butelki wskazała na Teresę.
Rozkazuję ci.... pokazać twoje ukryte fantazje erotyczne.
Teresa poprosiła o przygaszenie światła, siadła na wersalce i zwróciła, się do Maryli. Zawsze chciałam kochać się jednocześnie z kobietą i mężczyzną i mam ku temu okazję. Maryla szybko rozłożyła wersalkę i pościel. Inicjatywę panie pozostawiły mnie. Znalazłem się w trochę niezręcznej sytuacji. Zaczynając od Maryli mógłbym urazić Teresę i odwrotnie. Wpadłem na iście szatański pomysł. Położyłem się pomiędzy obie panie i wykorzystując palce obu rąk zacząłem pieścić ich łechtaczki . Różniły się nieznacznie pod względem wielkości i obfitości wydzielanego śluzu. Reagowały jednak podobnie. Splotły się w miłosnym uścisku, jak kobieta z mężczyzną. Przez moment , kiedy patrzyłem na nie zacząłem się zastanawiać czy jestem im jeszcze potrzebny. Okazało się, że tak . Przerwały swoją zabawę i Maryla ułożyła się na mnie w pozycji zwanej 69. Wzięła do ust mojego członka tak głęboko jak tylko mogła najdalej. Potem przesuwała rytmicznie ustami w górę i w dół. W tym czasie kiedy ja leżałem na Maryli Teresa lizała mnie językiem poniżej moich jąder. Masowała mnie przy tym po wewnętrznej stronie ud dochodząc aż do odbytu. W momencie kiedy dostałem wytrysku, zapomniałem dosłownie własnego nazwiska. Maryla do końca trzymała w ustach mojego członka nie wyjmując go ani na chwilę wzwód miałem dalej. Postanowiłem posmakować Maryli. Używała innych perfum niż Teresa a ale też ładnych. Kiedy wchodziłem w nią cicho jęknęła i zaczęła miarowo kołysać biodrami. Jej włosy porastające dolną część pochwy dochodziły prawie do odbytu i za każdym razem mnie lekko drażniły po powierzchni jąder. To była zasadnicza różnica odczuwalna w łóżku pomiędzy paniami. Poczułem fontannę wilgoci pomiędzy nogami Maryli. Dostała orgazmu. Teresa w tym czasie drażniła sobie łechtaczkę. W pozycji „ na pagony „ rozpocząłem zabawę z moją przyjaciółką. Ta zaś powtórzyła swój głośny koncert z dnia poprzedniego. Krzyczała tak głośno, jakby gwałciło ją stado byków. Ona też na koniec dostała orgazmu, ale tak obfitego, że Maryla będzie musiała zaprać obicie wersalki . Jak pójdzie tak dalej pomyślałem chyba się tu przeniosę na stałę. Pomysł był przedni, gorzej jednak z realizacją w praktyce. Po powrocie do domu będę miał co wspominać. Moja przygoda powinna być przestrogą dla wszystkich tych, którzy delegacje chcą traktować bardziej prywatnie niż wynika to z ich zawodowych obowiązków.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)